środa, 11 kwietnia 2012

Mieć czy nie mieć AC?

Ubezpieczenie samochodu to istotna sprawa dla każdego kierowcy. O ile ubezpieczenie OC jest obowiązkowe, a jego zakres reguluje prawo, o tyle w przypadku Autocasco panuje „wolna amerykanka”. Można je mieć, można nie mieć. Człowiek odpowiedzialny, który siada za kółkiem na co dzień, wie, że ubezpieczenie AC warto mieć, bo nikt nie jest idealny, a sytuacje na drodze bywają nieprzewidywalne.

Sekunda nieuwagi, odrobina zmęczenia, prowadzenie auta będąc mocno wzburzonym... kolizję spowodować niezwykle łatwo. A gdy samochód nie jest ubezpieczony od uszkodzeń, to może się okazać, że chwila nieuwagi będzie nas kosztować od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. W zależności czy przy okazji nie uszkodzimy auta komuś innemu i dojdzie nam opłata także za jego wizytę w warsztacie. Z własnej kieszeni, a jakże, przecież nie mamy AC.

Nadal nie jesteś przekonany? A może znajomi opowiedzieli ci, jak nie udało im się uzyskać odszkodowania z AC? Takie sytuacje zdarzały się, i nadal będą się zdarzać, jeśli posiadacze polisy nie będą uważniej czytać podpisywanej umowy z ubezpieczycielem. Po pierwsze, w przeciwieństwie do OC, w którym wachlarz usług jest identyczny u każdego towarzystwa z racji wymogów ustawy, w AC każdy może dobrać sobie ofertę dopasowaną specjalnie dla niego. Jeżeli ktoś wybierze opcję „najtańsze AC”, później może być rozczarowany.

Przykładowo, w czasie gwałtownej burzy na nasze auto spadło drzewo. Ubezpieczony spodziewa się, że otrzyma rekompensatę od ubezpieczyciela na naprawę, tymczasem... nic z tego. Wybierając, najtańszą opcję, zdecydował się na ofertę w której zakresie nie ma mowy o ochronie od nagłego działania sił przyrody. Toteż zanim zdecydujemy się na kupno jakiejś polisy, należy dobrać zakres jej ochrony i do tego dostosować cenę. W przeciwnym wypadku ubezpieczenie nie będzie chroniło naszego samochodu w wystarczającym stopniu.