Całego bloga poświęciłem na
pouczanie, jak ważne (i konieczne!) jest zawieranie ubezpieczeń i
jak prosty jest ich wybór. Dzisiaj będę kontynuował ten wywód,
posiłkując się moimi ulubionymi (a jakże!) metaforami.
Oczywiście nikt nie wybiera
ubezpieczeń z przyjemnością. To nie są słodycze, kiedy to możemy
sobie wybierać między snickersem a marsem. To nie są też buty,
kiedy to mamy dylemat wyboru między adidasami a nike. To raczej
przypomina (pod paroma względami) lek przeciwbólowy – bierzemy z
reguły najtańszy, jaki działa dla nas skutecznie. Ma też bardzo
podobne działanie – chroni nas przed finansowym bólem, związanym
z ewentualnymi szkodami wyrządzonymi przez nas (OC) lub nam (AC).
Okazuje się, że porównanie
ubezpieczeń jest jeszcze łatwiejsze, niż znalezienie
odpowiedniego środka przeciwbólowego. Wystarczy skorzystać z
czegoś, co zdarzyło mi się już kilkakrotnie opiewać na łamach
tego bloga. Kalkulator polis ubezpieczeniowych. Brzmi może mało
zachęcająco, ale wierzcie mi – to narzędzie jest wręcz
fenomenalne w swej prostocie. I niesamowicie przydatne.
Jak najbardziej korzystanie z porównywarki ubezpieczeń jest bardzo fajnym sposobem na to abyśmy znaleźli dobre ubezpieczenie. Moim zdaniem także warto na pewno przeczytać wpis https://kioskpolis.pl/co-znaczy-nnw-i-co-obejmuje-ubezpieczenie-nnw/#kotwica1 gdzie bardzo ciekawie zostało opisane to czym jest ubezpieczenie NNW.
OdpowiedzUsuń